Ochrona danych osobowych
Deklaracja dostępności
MCK Polityka ochrony dzieci 2024
BIP

RATUJMY ZABYTKOWE NAGROBKI SKOCZOWSKIE


  ...

SKOCZOWSKIE CMENTARZE

- krótki rys historyczny-

oprac. Halina Szotek

 

Aż do 1820 r. plac wokół kościoła parafialnego był miejscem pochówku skoczowian, zaś okoliczna szlachta, zamożni mieszczanie i proboszczowie grzebani byli w kryptach pod kościołem. Protokół po wizytacji w 1719 r. wspomina o dość obszernym cmentarzu, a na nim o osobnym miejscu na pochówki ewangelików. Najwcześniejsze zachowane do dziś księgi zmarłych pochodzą z 1764 r. Przy osobach wyznania katolickiego jako miejsce pogrzebania wymienia się Skoczów, zaś przy zmarłych ewangelikach jest wzmianka, że pogrzebany jest „na górze” lub też „ na wzgórzu pod miastem”. Grzebano tam również ewangelików z Wiślicy, Międzyświecia, Kiczyc, Wilamowic i Dolnego Boru. Ten „wzgórek za miastem” należy zlokalizować w miejscu obecnego „starego cmentarza ewangelickiego”. Teren ten był wówczas własnością ewangelickiej rodziny Gurnioków, którzy być może oddali go na miejsce wiecznego spoczynku dla swoich współwyznawców. W 1770 r. pochowano tam 10 zmarłych, jednak dzieci ewangelickich rodziców i dzieci nieochrzczone nadal chowano przy kościele.

Do początków XIX w. w Skoczowie były trzy miejsca grzebania zmarłych – podziemie kościoła parafialnego, cmentarz koło kościoła i miejsce „za miastem” – wzgórze, gdzie chowani byli ewangelicy. Rok 1820 był ostatnim rokiem chowania zmarłych przy kościele parafialnym. Od stycznia do czerwca pochowano tu tylko 12 osób.

22 VI 1820 r. c. k. starostwo powiatowe na mocy najwyższego rozporządzenia zakazało grzebania zmarłych przy kościele parafialnym. Za pieniądze Komory Cieszyńskiej ogrodzono nowy cmentarz przy drodze cesarskiej za miastem na tzw. Wzgórzu Plinty. Po zakończeniu prac i zamocowaniu bramy, 13 VI 1821 r. ks. proboszcz Józef Rużański poświęcił miejsce pod powiększony cmentarz.

W 1856 r. założono i poświęcono w Skoczowie cmentarz ewangelicki, zwany dziś „starym”. W trzy lata później postawiono nam żelazny krzyż z napisem „Jezus jest zmartwychwstanie i żywot”.

Obecny „stary” cmentarz katolicki zawdzięcza swe powstanie ks. Józefowi Michałkowi, od 1858 r. proboszczowi skoczowskiemu. W 1872 r. kupił on pole pod cmentarz przy samej drodze cesarskiej, a w następnym roku poświęcił krzyż i plac cmentarny. W ten sposób został powiększony stary cmentarz z 1821 r. Według zachowanego planu cmentarza z 1890 r. miały tu swe rodzinne groby rodziny związane z miastem: Zwillingowie, Mrukwiowie, Sperlingowie, Raszkowie, Lehmannowie, Czaputowie, Stritzcy. Stały już wtedy na cmentarzu dwa piękne grobowce, będące jego ozdobą: rodziny Wöllersdorferów i Michlów. Na cmentarzu było wtedy ok. 200 grobów.

W listopadzie i grudniu 1914 r. pochowano tam 9 żołnierzy zmarłych w szpitalu wojskowym w Skoczowie, w 1915 r. zmarło na tyfus następnych 40 żołnierzy różnych narodowości. Spoczęły tam również 2 lutego 1919 r. ofiary bitwy pod Skoczowem w wojnie granicznej z Czechami.

W 1923 r. staraniem proboszcza ks. Jana Ew. Mocki powstał nowy cmentarz na Wiślickim Kopcu zwany „nowym”. Ks. prałat Mocko poświęcił go 1 XI 1923 r.

Wojciech Grzebielec w artykule: Ta ziemia śląska niech im lekką będzie…, opublikowanym w Kalendarzu Skoczowskim na 1995 r. ( s. 155 – 159) napisał m.in.:

Skoczowskie cmentarze są częścią historii miasta. Nie tylko dlatego, że spoczęli tu ludzie tworzący tę historię. Niektóre stare nagrobki czy pomniki tu stojące to dzieła sztuki kamieniarskiej o wartości zabytkowej. Nikt nie wpisze ich na razie do katalogu zabytków sztuki, ale dla miasta, które tych pamiątek – tak jak Skoczów – posiada niewiele, mają one wartość. Wymieńmy chociaż niektóre z nich: pomnik nagrobny w kształcie kapliczki z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej na nowym cmentarzu, także grobowiec ks. Jana Ew. Mocki; na cmentarzach ewangelickich grobowiec rodziny Stonawskich, krzyż nagrobny pierwszego pastora ks. Jana Karzła, pomnik nad grobem burmistrza i kuratora zboru Karla Sohlicha czy grób Pawła i Anny Waniów. Na obu tych cmentarzach zachowało się wiele krzyży i nagrobków z końca XIX i początków XX w., przez co cmentarze te zachowały swój pierwotny charakter.

Stary cmentarz katolicki pozostał tylko z nazwy, bowiem niewiele pozostało na nim pamiątek świadczących o czasach jego powstania. Do dziś zachowało się zaledwie kilka pomników i kamiennych krzyży z początku wieku lub z okresu międzywojennego ( groby Niedźwiedziów, Chomów, Czaputów, Kotajnych, Jeiknerów czy Wöllersdorferów). Po grobowcu Michlów (rodzina skoczowskiego burmistrza i notariusza) pozostały tylko tablice wmurowane w postawiony na miejscu pomnika murek z białej cegły.

Szkoda, że owe stare, urzekające swą prostotą i pięknem nagrobki zamienia się w pośpiechu i bez zastanowienia (!) na nowe, monotonne i szablonowe, nie wywołujące żadnych wrażeń estetycznych, nie mówiąc już o religijnych.

Chyba warto w tym miejscu przytoczyć myśl wyrytą na pomniku jednego ze skoczowskich grobów:

Przechodniu coś przyszedł tu nasz grób odwiedzić,

Kto by go burzył chciej mu też powiedzieć:

Nie ruszaj cienia świętej spokojności,

Niech błogo spoczywają ich kości.”

 

Od napisania tego tekstu minęło ponad 20 lat, zniknęły kolejne zabytkowe nagrobki, ale jest też coś pozytywnego – za pieniądze pozyskiwane w czasie kwesty w dzień Wszystkich Świętych odrestaurowany został grobowiec ks. Jana Ew. Mocki, a obecnie trwa restauracja grobowca Wöllersdorferów. Jest też nadzieja, że w następnych latach zostanie odbudowany drugi grobowiec – rodziny Michlów, który był zaraz obok.