Ochrona danych osobowych
Deklaracja dostępności
MCK Polityka ochrony dzieci 2024
BIP

Skoczowscy Twórcy - Rękodzieło


ALEKSANDRA BELTA
    Do grona Skoczowianek wpisuje się od ośmiu lat. Aktualnie studiuje psychologię w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Katowicach. Wieczorami poświęca się swojej pasji – tworzeniu okolicznościowych kartek, notesów, albumów, czyli przedmiotów (mniej lub bardziej) użytkowych w oryginalnym wydaniu i koniecznie z papieru. Od sześciu lat realizuje się w scrapbookingu, który ze swego założenia jest sztuką ręcznego tworzenia i dekorowania albumów ze zdjęciami i pamiątkami rodzinnymi. Technika ta jednak coraz bardziej poszerza swe zastosowanie wraz z powiększającym się nieustannie gronem jej miłośników.
    Dekoracyjne właściwości papieru odkryła już w latach dziecięcych. Przez długi czas zajmowała się origami, później zgłębiała sztukę różnorodnych wycinanek. Scrapbooking był kolejnym etapem samorealizacji. Wśród materiałów, z których korzysta znajdują się wycinki z czasopism, drobne perełki. Kolejnym źródłem interesującym Aleksandrę Beltę ozdób są… dziecięce gumki do włosów. We wszystkie wykonywane przedmioty stara się włożyć cząstkę siebie. Następnie przychodzi kolei na obdarowywanie „małymi dziełami” bliskich i znajomych, co, jak sama zauważa, dostarcza jej tyle samy frajdy.
    Marzeniem Aleksandry Belty jest zarażanie swą pasją innych poprzez prowadzenie kursów scrapbookignowych. Pierwsze kroki w jego realizacji ma już za sobą. Udało się jej zorganizować Południowy Zlot Scrapbookignowy w Cieszynie oraz Papiorzany Comber - Śląski Zlot Scrapbookingowy w Katowicach - jedyne na Śląsku spotkania zrzeszające pasjonatów Scrapbookingu, którym towarzyszą targi branżowe, kursy oraz pokazy i wystawa prac.

Więcej prac Aleksandry Belty można obejrzeć na stronie internetowej: www.choco-passion.pl.





 

ANNA DRĘCZEWSKA
    Od najmłodszych lat jest związana z muzyką. Śpiewała już w szkole podstawowej w dziecięcym zespole. Od prawie dwudziestu lat jest też członkiem ewangelickiego chóru „Gloria”. Zdolności manualne pozyskiwała ucząc się w skoczowskim Technikum Odzieżowym. Realizując inne zainteresowania poszerzyła swą edukację w zakresie turystyki. Aktualnie pracuje w biurze podróży. W życiu codziennym łączy przyjemność obcowania z ludźmi z nabytymi umiejętnościami oraz wrodzoną kreatywnością i otwartością na szeroko rozumianą twórczość. Specjalizuje się w „wyczarowywaniu czegoś z niczego”. Kiedyś były to przedmioty wykonywane z myślą o sobie, ale po uzyskaniu wielu pochwał zaczęły trafiać również do rąk najbliższych, pełnić rolę oryginalnych i niepowtarzalnych prezentów.

    Ponadto Anna Dręczewska realizuje się w dekoratorstwie (dekorowanie wnętrz, stołów). Również szyje. Jest autorką fikuśnych poduszek. W okresie przedświątecznym dużym zainteresowaniem cieszą się jej anioły, wykonane z masy solnej. Dużą sympatię zyskały też serca, zawieszki, baranki oraz wieńce ozdabiane naturalnymi materiałami (orzechami, kasztanami, szyszkami, mchem).







MAŁGORZATA HAJNOS

    Małgorzata Hajnos wrażliwość artystyczną odziedziczyła po mamie Elżbiecie, która w dzieciństwie podglądała ją pracującą przy sztaludze. Po „instynktownych próbach malarskich” przyszedł czas na ukierunkowaną edukację. Rozpoczęła naukę rysunku i malarstwa w Studium dekoracji wnętrz w Bielsku - Białej. Szkoła ta okazała się źródłem nowych inspiracji i umiejętności w zakresie aranżacji i dekoracji wnętrz oraz wzornictwa przemysłowego. Kolejnym etapem rozwoju artystycznego było rozpoczęcie studiów I stopnia na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie na kierunku Edukacja Artystyczna w Zakresie Sztuk Plastycznych. To właśnie tam na specjalności malarska kreacja obrazu zapoznała się z innymi technikami artystycznymi – takimi, jak: rzeźba, fotografia i grafika. W pracowni artystycznej pod kierunkiem prof. UŚ dr hab. Elżbiety Kuraj i adi. Krzysztofa Dadaka obroniła dyplom (zbiór prac) w zakresie malarstwa sztalugowego, którego temat brzmiał: „Pozowanie, zatrzymanie, spięcie”. Celem pracy było emocjonalne podejście do portretu postaci studyjnej. 

    W malarstwie inspiruje się przede wszystkim impresjonizmem i abstrakcjonizmem. W przyszłości chciałaby swe umiejętności twórcze połączyć z psychologią i realizować się poprzez pomoc dzieciom, osobom starszym i potrzebującym w ramach arteterapii. Jej droga artystyczna jest nieustannym poszukiwaniem nowych środków wyrazu. Obecnie ulubionym zajęciem twórczym Małgorzaty Hajnos jest rękodzieło, począwszy od biżuterii inspirowanej etnicznością po lalki, a nawet design modowy. Zachwyca się sztuką Indii, ale tez i Brazylią Przez cztery lata trenowała capoeirę. Dziś nie ma już czasu, aby kontynuować treningi, ale jak zapewnia, na pewno czymś je zastąpi.

 


 

IZABELA IZDEBSKA
    Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej – Wychowanie Plastyczne w Częstochowie i Akademii Sztuk Pięknych – Malarstwo w Krakowie. Uczyła rysunku i malarstwa m.in. w krakowskim Policealnym Studium „Anima Art” oraz Polskim Związku Głuchych, również  w Krakowie, gdzie dodatkowo prowadziła własną pracownię ubioru. Od kilku lat zajmuje się tworzeniem i prowadzeniem autorskich warsztatów dla dzieci i dorosłych, dotyczących historii tkaniny (np. warsztaty filcowania) oraz historii ubioru (m.in. dla Muzeum Narodowego w Krakowie, czy BWA w Bielsku – Białej). Obecnie tworzy prace artystyczne, które można było zobaczyć w ramach Bielskiego Festiwalu Sztuk Wizualnych w 2011 r.

    Izabela Izdebska zajmuje się wyrobami rękodzielniczymi, wykonywanymi głównie z zastosowaniem wełny, z której tworzy najróżniejsze filcowe realizacje: oryginalne torebki, biżuterię, maskotki, czapki, pantofle, futerały, ale i szale, a także niepowtarzalne obrazy. Realizuje się także w takich dziedzinach, jak druk na tkaninie i ebru (sztuka malowania na wodzie).  Interesuje ją wzornictwo przemysłowe i artystyczne, jak również rękodzieło ludowe, stanowiące niejednokrotnie bezpośrednią inspirację dla jej twórczości. W MCK „Integrator” w Skoczowie z grupą pasjonatów bada możliwości jakie daje sztuka filcowania runa owczego - być może najstarszego na świecie materiału tekstylnego - w ramach warsztatów "filcowe wariacje".

 

 

 

GABRIELA JAWOROWSKA
    Gabriela Jaworowska jest emerytką, której największymi pasjami są fotografia i haft. Zamiłowanie do tej pierwszej odziedziczyła po tacie, do drugiej - po mamie. Pierwszy aparat fotograficzny otrzymała w wieku sześciu lat. Później przez długi czas była zawodowym fotografem. Dziś zdjęcia robi tylko dla przyjemności. Przede wszystkim lubi fotografować górskie pejzaże. Wiąże się to z umiłowaniem pieszej turystyki. Ta druga jednak w ostateczności zajmuje drugie miejsce i jest tylko środkiem do wynajdywania ciekawych kadrów.

    Fotografuje przede wszystkim wiosną i latem. Jesienią i zimą realizuje swą drugą pasję - haftowanie. Przede wszystkim wykonuje serwetki. Na koncie swoich sukcesów ma między innymi wyhaftowanie słynnej sceny z filmu „Przeminęło z wiatrem”, kiedy Rhett Butler wynosi na rękach Scarlett O'Harę z pożaru. Udało się jej zdobyć również nagrodę w jednym z lokalnych konkursów za róże wykonane tradycyjną techniką richelieu. Dała się ponieść także kilkuletniej, przedświątecznej modzie wykonywania filigranowych ozdób choinkowych na szydełku. Dużym uznaniem cieszą się kilkucentymetrowe, białe aniołki, których jest autorką. Gabriela Jaworowska lubi oddawać się też żeglowaniu i jeździectwu. Nie jeden raz marzeniami wybiegała do domku nad Jeziorem Dąbskim na Mazurach, gdzie z chęcią by zamieszkała, gdyby tylko nadarzyła się taka możliwość.






 

KATARZYNA KAŁUŻA
    Katarzyna Kałuża mieszka w Wiślicy. Ukończyła Edukację artystyczną w zakresie sztuk plastycznych na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie (licencjat: Malarska kreacja obrazu, magister: Grafika), a następnie rozpoczęła studia podyplomowe na Politechnice Śląskiej: Architektura wnętrz i wzornictwo, poszerzając swe zainteresowania, które pochłaniały jej uwagę od dzieciństwa: wzornictwo i  projektowanie.
    Swe obrazy maluje zarówno w technice akrylowej jak i olejnej. W obrębie grafiki wykonywała linoryty oraz sitodruki. Zajmowała się również grafiką użytkową – plakatami, wizytówkami, ulotkami itp. Tworząc prace plastyczne, a  w szczególności grafiki, ucieka od codzienności, jednocześnie wyrażając osobiste emocje. Podobnie rzecz się ma przy konstruowaniu wymyślnej biżuterii. Z przyjemnością sięga też po aparat fotograficzny, by kadrować rzeczywistość na swój oryginalny sposób.
Oprócz działań plastycznych poświęca się również innym inicjatywom. Wspólnie ze znajomymi założyła Młodzieżowe Stowarzyszenie Promocji Wiślicy, wraz z którym organizuje różne przedsięwzięcia w swym sołectwie. Promują one lokalne rękodzieło. Inne mają charakter rozrywkowy lub rekreacyjny. Zaletą wspomnianych działań jest ich dostępność. 

ANITA KOKOSZEWSKA
    Anita Kokoszewska dzieciństwo oraz lata szkolne spędziła w Bielsku-Białej, gdzie uczyła się w Szkole Muzycznej, a następnie w Studium Wychowania Przedszkolnego. Swoją edukację poszerzyła pięć lat temu, uzupełniając wykształcenie na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie, na kierunku Pedagogika Opiekuńcza. Ze Skoczowem związana jest od dwunastu lat, gdzie mieszka wraz z mamą. Pracowała zawodowo z dziećmi w przedszkolu.
Odkąd sięga pamięcią zawsze interesowała ją sztuką. Najpierw była to miłość do muzyki. Realizuje się w tej dziedzinie do dzisiaj , śpiewając w chórze kościelnym „Gloria”, działającym przy parafii ewangelicko-augsburskiej w Skoczowie. Drugą dziedziną skupiającą jej uwagę jest kultura Indian Ameryki Północnej. Zapatrzona w tamtejsze rękodzieło zgłębia od dawna tajniki tkania koralikami na krośnie, wyszywania (tzw. paciorowania) elementów indiańskiego ubioru. W sposób szczególny zachwyca ją etniczna biżuteria inspirowanej stylistyką przywołanych Indian północnoamerykańskich.
    Fascynuje ją również dekorowanie m.in. drewnianych przedmiotów techniką decoupage. Sprawdza się również w szyciu. Na życzenie wnuczka uszyła mu konika i tak zaczęła się trwająca do dziś przygoda z igłą i nitką, przy pomocy których powstają zabawki z tkanin i filcu.  
     Pierwsze prace Anita Kokoszewska tworzyła dla siebie, rodziny i znajomych. Po namowach postanowiła swą twórczość zaprezentować szerszemu środowisku. Została docenionach. Od tej pory można ją spotkać wraz z wyrobami rękodzielniczymi na różnych kiermaszach.
Więcej prac Anity Kokoszewskiej, sygnowanych nazwą „Atina-Art”, znajduje się w internecie pod adresami: www.facebook.com/pages/Atina-Art-pracownia-r%C4%99kodzie%C5%82a/215171705321518, www.rozmaitosciuatiny.blogspot.com/.
 
 
 


 
WIESŁAWA KOPOCZEK
    Wiesława Kopoczek pracuje w bielskiej delegaturze Polskiego Związku Niewidomych. Przez wiele lat prowadziła własną księgarnię. W tym okresie w wolnych chwilach uwielbiała wyszywać. Kiedy dziesięć lat temu zaczęła tracić wzrok, musiała odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie tylko znaleźć nową pracę, ale i nową pasję, którą stał się decoupage. Papierowe wycinanki lubi naklejać na kamienie lub deseczki. - Dzięki decoupage mogę nie tylko odpocząć, zapomnieć o szarej rzeczywistości, ale i udowodnić, również innym słabowidzącym, że mimo jakiś niedostatków można coś robić - opowiada. Pani Wisława zachęca wszystkich do znalezienia i realizowania swojej pasji i to niezależnie od trudności dnia codziennego. - Najłatwiej siąść i użalać się nad sobą. To jednak nie jest sposób. Nie można zamykać się we własnej skorupce! - przekonuje.

JOANNA LENNERT
    Od 25 lat największą pasją Joanny Lennert jest rysowanie oraz malowanie obrazów. Zainteresowanie sztukami plastycznymi szło w parze z rozpoczęciem nauki w liceum plastycznym w Bielsku-Białej. Tam poznała wiele różnorodnych technik, w których realizuje się po dziś dzień używając często ostrych kolorów. Przy ich pomocy, a także stosując wyraziste kontrasty, wyraża swe uczucia z przyjemnością na płótnach dużego formatu. Z równym zaangażowaniem i przyjemnością obrazuje pejzaże, uwiecznia martwe natury, jak również portretuje dzieci, czy osoby starsze. Przy pomocy ołówka wykonała serię skoczowskich widoków przypominających wygląd miasteczka głównie z lat 60-tych, wzorując się na archiwalnych fotografiach Leona Pary. Dużą sympatia cieszyły się też jej dekoracyjne anioły z drewna, malowane i ozdabiane mieszanymi technikami.
    Na co dzień Joanna Lennert pracuje w skoczowskim salonie sukien ślubnych, gdzie ma wiele możliwości artystycznej realizacji.

PIOTR LEWANDOWSKI
    Od wielu lat jest zafascynowany pop-artem w wykonaniu Andiego Warhola. Ceni go za nowatorskie, jak na owe czasy, kompozycje o wysokim kontraście, do których używał techniki serigrafii, a które wprowadziły go w świat prostoty, uwypuklając jednocześnie rolę konsumpcjonizmu w życiu człowieka. Korzystając z powszechności programów graficznych i szerokiego wachlarza możliwości, jakie ze sobą niosą, stworzył własne „sitodruki”, którymi przy pomocy przekształconych odpowiednio autoportretów naśladował swego mistrza.
    To właśnie zajmowanie się fotografią, jak uważa, otwarło mu oczy na poszukiwanie nietuzinkowości, jak i stała się odpowiedzialna za nowe wrażenia estetyczne, jakich doznał. Dodatkowy wpływ na jego twórczość miało poznawanie wartościowych ludzi. 
Zgłębianie „wykadrowanej pasji” Piotra Lewandowskiego miało także związek z poznaniem przez niego fotografii piktorialnej, polegającej na indywidualnej ingerencji artysty w każdą odbitkę, tj. na zerwaniu z mechanicznym procesem pozytywowym. Piktorialiści często pozostawiali ślady pędzla lub miękkie faktury na fotografiach. Stąd też fotografie piktorialne przypominają często obraz, rysunek lub grafikę. 
    On niedawna Piotr Lewandowski zajmuje się także rękodziełem. Szyje m.in. fikuśne lalki, anioły i wielkanocne zajączki.

    Więcej prac Piotra Lewandowskiego można zobaczyć na:  www.polsmart.digart.pl/,  www.piktorialphotography.blogspot.com/.


 

ANITA STOKŁOSA
    Absolwentka Edukacji Artystycznej Sztuk Plastycznych na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie. Z zamiłowania fotograf, a z pasji krawcowa kilkucentymetrowych ubrań dla lalek kolekcjonerskich. O sobie mówi rzadko i niechętnie. Woli wyrażać siebie przez swoje prace. To w nich precyzyjnie odbija otaczającą ją rzeczywistość. Fascynację miniaturą odkryła w sobie kilka lat temu. Z czasem to silne zaangażowanie przerodziło się w pasję tworzenia, a później w unikatową sztukę szycia miniaturowych ubrań dla lalek. Do twórczego działania bardzo mocno motywują ją zamieszczone w prasie pochlebne artykuły (Głos Ziemi Cieszyńskiej, Dziennik Zachodni, Gazeta Wyborcza i inne) oraz programy telewizyjne (Pytanie na Śniadanie - dwukrotnie, Dzień Dobry TVN razem z Ewą Minge, Tropiciele TVP3, Wiadomości TP1, Teleexpress), jak również fakt, że kolekcja została wpisana do Polskiej Księgi Rekordów i Osobliwości 2007 r. Jest pomysłodawczynią sesji zdjęciowych przy udziale modelek. Zestawienie tych dwóch biegunowo różnych światów – realnego i plastikowego – z jednej strony pokazuje jak ulotne jest piękno ciała ludzkiego, a z drugiej uzmysławia, że jednak to piękno JEST!
    Anita Stokłosa, która w świecie lalkowym znana jest bardziej jako Anicetta, posiada 300 egz. kolekcję swych małych modelek (głównie firmy Mattel, ale są też lalki Fashion Royalty i Tonner). Ubranka, które szyje na ich miarę są wysokiej jakości, profesjonalnie wykończone (brzegi zakończone ściegiem owerlokowym), oznaczone wszywką z nazwą marki Anicetta. Żakieciki posiadają podszewki, zapięcia wykonane są na haftki lub zatrzaski. Do każdego ubranka dopasowana jest własnoręcznie wykonana biżuteria. Podobnie jest z kapeluszami z filcu, torebkami, czy miniaturowymi bucikami.
Ubranka pani Anity znalazły nabywców m.in. w: USA, Kanadzie, Włoszech, Szwajcarii, Niemczech, Austrii, Francji, Norwegii, Anglii, Hiszpanii, Australii, Szwecji, Malezji, Chinach, czy Tajlandii. W 2012 roku Anicetta wygrała międzynarodowy konkurs Couture Doll Design Challenge4 w grupie "professional". Kolejne odsłony miniaturowego krawiectwa Anity Stokłosy można śledzić zwiedzając wystawy, na których są eksponowane. Ubranka marki Anicetta pokazano m.in. w Warszawie, Jastrzębiu – Zdroju, Wiśle, Mysłowicach, Trzebini, Wrocławiu, Katowicach, czy Ustce. 
    Więcej prac Anity Stokłosy można zobaczyć na stronie internetowej: www.anicetta.aplus.pl oraz www.facebook.com/anicetta1.
 






JADWIGA STROKA
    Od kilku lat zgłębia technikę quilingu, realizując coraz bardziej skomplikowane wzory. Quiling (zwany też papierowym filigranem) zrodził się w Chinach. Jest rodzajem papieroplastyki. Efektownymi kompozycjami wykonanymi tą techniką można ozdabiać kartki okolicznościowe, pudełka, pisanki, tworzyć obrazki, ażurowe ozdoby do okien itp. poprzez zwijanie na kształt spiralnej sprężyny wąskich pasków papieru, odpowiednio uformowanych przez ich zewnętrzne zagniecenia. Kolejnym etapem jest prostopadłe naklejanie ozdoby na płaską powierzchnię. Można również dany wzór sklejać bez konkretnej podstawy, w wyniku czego powstają samodzielne kompozycje dekoracyjne. Efekt przypomina kunsztowną biżuterię filigranową, znaną na Śląsku Cieszyńskim choćby w postaci tradycyjnego pasa – elementu regionalnego stroju kobiecego.
    Zainteresowanie tą metodą w przypadku Jadwigi Stroki miało związek z pracą zawodową. Szukając taniej, jednocześnie atrakcyjnej metody, wspomagającej terapię osób niepełnosprawnych intelektualnie, z którymi prowadzi zajęcia w PDPS „Feniks”, zdecydowała, że zajmie się właśnie quilingiem. Podopieczne wspomnianej instytucji, przy pomocy specjalnych igieł, tworzą zatem pod jej okiem skomplikowane prace, co zarówno im samym, jak i prowadzącej zajęcia daje wiele radości. Wzory dużo bardziej skomplikowane realizuje już w wolnym czasie. W planach ma wykonanie pracochłonnej kolekcji puzderek różnej wielkości ozdobionych w trójwymiarowy sposób papierowym filigranem.
 




 

KARINA SZEWCZYK
    Szeroko rozumianymi działaniami plastycznymi zainteresowała się już w szkole podstawowej. Wiele rysunków powstało wtedy podczas górskich wycieczek. Ma na swym koncie także wykonywanie karykatur kolegów i nauczycieli. Z pasją poświęcała się również tworzeniu biżuterii oraz szyciu strojów według własnego projektu.
    Dalsza edukacja poszerzała jej zainteresowania. Studiowała na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie na kierunku Wychowanie Plastyczne. Edukację w tym zakresie zwieńczyła dyplomem z rzeźby w pracowni Jerzego Fobera. W jej rzeźbach nie brakuje stylistyki wypracowanej przez Henrego Moore’a i Augusta Rodina. W pracach malarskich natomiast ceni rozwiązania impresjonistyczne i secesyjne. Najwięcej uwagi poświęciła jednak innej dziedzinie plastycznej – tkaninie. Swoje artystyczne wizje realizuje w postaci haftu gobelinowego. Zajmuje się też projektowaniem przedmiotów użytkowych. Swoje prace pokazywała na skoczowskich wystawach: w Warsztacie Sztuk MDK (wystawa zbiorowa), w Muzeum św. Jana Sarkandra (z mężem Hieronimem).
Inspirację jej twórczości stanowią wątki etniczne z różnych zakątków świata: m.in. indiańskie, celtyckie, azjatyckie, japońskie, chińskie, tybetańskie. Wnikliwie przygląda się też kształtom organicznym, by czerpać z nich natchnienie. 
Zawodowo związana jest ze szkołą. Pełni rolę nauczyciela, co pozwala jej, jak sama twierdzi, zachować świeże spojrzenie na świat i daje wiele satysfakcji w odnajdywaniu przez młodych ludzi własnych dróg rozwoju.
 
 
 
BOŻENA SZONOWSKA
    Szydełkowania nauczyła się od swojej mamy, kiedy była jeszcze dzieckiem. Przez długie lata nie sięgała po szydełko. Wróciła do ręcznych robótek kilka lat temu. Wśród „wyTworów”, jak nazywa je autorka, należy wymienić zabawki, biżuterię, breloczki, etui różnego typu i torebki. Obdarowuje nimi najczęściej bliskich i znajomych. Zdarza się, że wystawia je na kiermaszach, czy aukcjach dobroczynnych, a czasem najzwyczajniej sprzedaje zamówione wcześniej przedmioty. Ma na swym koncie także prowadzenie warsztatów z szydełkowania. 
    Bożena Szonowska zawodowo poświęca się dzieciom z różnego rodzaju niepełnosprawnościami. W wolnym czasie lubi odpoczywać w otoczeniu gór. Miło też wspomina wypady kajakowe. Wśród sielskich klimatów ładuje akumulatory. Uwielbia również czytać książki na hamaku. Interesuje ją historia Żydów polskich. Ma na swym koncie wygłoszenie kilku autorskich wykładów, zatytułowanych ”Żydzi w kulturze polskiej”. Z ciekawością zgłębia również historię samego Izraela i śledzi współczesne losy tego kraju. Jednocześnie marzy o kolejnych podróżach w tamte strony. 

    Więcej prac Bożeny Szonowskiej można zobaczyć na blogu www.wmiedzyczasie-chwilolapacz.blogspot.com/.





 

GRAŻYNA WIEJA
    Związana jest od zawsze z Pogórzem. Od kilkunastu lat zajmuje się rękodziełem. Spełnia się w szeroko rozumianym bibułkarstwie. Wykonuje najczęściej kwiaty na wiele sposobów. W celu wyczarowywania ich z bibuły podpatruje różne rozwiązania w internecie, które następnie modyfikuje na swój sposób. Głównym jednak źródłem rozwiązań jest dla niej sama przyroda. Stara się jak najwierniej ją odwzorowywać kolorystycznie, ale i rozmiarowo. Warto podkreślić, że wśród papierowych kwiatów Grażyny Wieji znajdują się wierne kopie doniczkowych storczyków, czy paprotek, które to kwiaty w wersji bibułkowej są bardzo rzadko spotykane. W planach jest również wykonanie drzewka bonsai. Będzie ono najprawdopodobniej stanowiło bezprecedensową bibułkarską realizację.
    Grażyna Wieja ma na swoim koncie prowadzenie warsztatów w ramach akcji Cieszyńskiego Stowarzyszenia Młodzieży Twórczej, jak również różnych półkolonii. Brała udział w kiermaszu wielkanocnym, organizowanym przez skoczowski ZS nr 1. Prowadziła też warsztaty w MCK „Integrator”, a od 2009 roku pełni rolę instruktora zajęć plastycznych w Świetlicy Anioła Stróża, działającej przy parafii NMP Królowej Polski w Pogórzu. Razem z uczęszczającymi na nie dziećmi tworzy m. in. kartki okolicznościowe, papierowe anioły i biżuterię, skarbonki z balonów obklejanych papierem gazetowym oraz ozdoby świąteczne: palmy wielkanocne, kalendarze oraz wińce adwentowe, stroiki.
    Swoją pasję Grażyna Wieja wprowadziła również do życia zawodowego. Jako pielęgniarka z okazji świąt ozdabia gabinety lekarskie swoimi wyrobami. Jej kwiaty otrzymują także z okazji np. urodzin różni znajomi. Można powiedzieć, że właściwie wszystkie bibułkowe realizacje zostają podarowane. Oprócz przywołanych prezentów Grażyna Wieja obdarowuje ludzi czymś jeszcze – pisze wiersze. Poruszają one tematy moralności i sumienia.